Zwiastun Avatar: Fire and Ash właśnie się pojawił, i po tych dwóch minutach zapowiada się naprawdę ekscytująco.
Pandora jest piękniejsza niż kiedykolwiek, ale pojawia się też zaskakująca historia finansowa… Avatar 3 kosztował 45% mniej niż jego poprzednik, Avatar: Istota Wody.
DLACZEGO Avatar 3 jest TAK tani?
Podczas gdy Avatar: Istota Wody kosztował ogromne pieniądze, a niektórzy szacują jego budżet na ponad 1,8 miliarda złotych, budżet Fire and Ash wynoszący 1 miliard złotych wzbudził obawy, że film okaże się pośpiesznie zrealizowanym bałaganem w porównaniu z poprzednikiem. Trochę jak z naszymi rodzimymi superprodukcjami, które po obcięciu budżetu tracą na jakości efektów specjalnych.
Podczas gdy niektórych uspokajają dwie minuty zwiastuna, fani mają prawo się martwić, że James Cameron idzie na kompromisy przy tworzeniu Avatar 3. Jakim cudem udało mu się tak obniżyć koszty?!
Zbiorcze filmowanie
Głównym czynnikiem oszczędności jest kręcenie Avatar 2 i Avatar 3 jeden po drugim, częściowo po to, by młodzi aktorzy wyglądali tak samo w obu filmach.
Oznacza to, że wiele technologii, planów, systemów motion capture i innych kosztownych elementów wyposażenia, za które normalnie trzeba by płacić dwukrotnie, mogło zostać uwzględnione z góry w kosztach "Istoty Wody".
Ulgi podatkowe
Kręcenie kontynuacji Avatara w Nowej Zelandii okazało się sporym dobrodziejstwem dla Jamesa Camerona. Nowa Zelandia oferuje ulgi podatkowe pokrywające do 25% kwalifikujących się kosztów produkcji, co znacząco zmniejsza faktyczne wydatki - trochę jak nasze polskie ulgi dla przemysłu filmowego, choć na większą skalę.
Oczywiście, dotyczyło to również Avatar 2, ale ulgi podatkowe oferowane przez Nową Zelandię mogły zostać wykorzystane do większego obniżenia domniemanego budżetu Avatar 3 niż poprzedniej części.
Postęp technologiczny
Avatar: Istota Wody wprowadził rewolucyjne techniki filmowania, których nigdy wcześniej nie widziano. Techniki te były już w pełni rozwinięte, gdy rozpoczęto kręcenie "Ognia i Popiołu" bezpośrednio po drugiej części.
Oznacza to, że trzeci film skorzystał z ulepszonych procesów produkcyjnych, lepszej wydajności technologicznej i mniejszej potrzeby inwestowania w tę technologię, ponieważ już istniała. Z tego punktu widzenia absurdalnie wysoki budżet "Istoty Wody" położył fundament pod pozostałe sequele.
Doświadczenie zespołu produkcyjnego
Zespół produkcyjny Avatara jest teraz lepszy w tworzeniu filmów z serii Avatar niż był, zanim nakręcił choćby jeden film z tej serii. To oczywiste. James Cameron przywiązuje dużą wagę do budowania zespołu i artyzmu, więc istnieje szansa, że jego ekipa znalazła sposoby na obniżenie kosztów bez uszczerbku dla widowiskowości.
Przekonamy się, jak bardzo różnica w budżecie faktycznie ma znaczenie, gdy Avatar: Ogień i Popiół wejdzie do kin 19 grudnia. Miejmy nadzieję, że widzowie nie zauważą różnicy w jakości, bo to źle wróżyłoby przyszłości Avatar 4 i 5.
Przynajmniej możesz zarobić trochę pieniędzy oglądając Avatar 3, gdy w końcu się ukaże. Może wtedy zaoszczędzisz wystarczająco, by pokazać panu Cameronowi, jak się to robi.